poniedziałek, 25 marca 2013

Sałatka warzywna z jajkiem na twardo

Wiem, że już to pisałam, ale uwielbiam sałatki. Idealne na śniadanie, idealne do przegryzienia, idealne na kolację. Może to już troche nudne, bo w zasadzie opierają się one w większości na tych samych składnikach, ale uważam, że to, co zdrowe jest dobre i należy z tego korzystać. Dlatego też bez ograniczeń do wszystkiego dodaję warzywa, teraz jeszcze dołączyły do tego otręby zbożowe... Żeby tylko takie przyzwyczajenia żywieniowe mieć, prawda (nie powiem, chipsami i krakersami od czasu do czasu nie wzgardzę, a czekolada to już chyba nałóg)?
Dalej opróżniam lodówkę. Nie wiedziałam, że aż tyle w niej nagromadziłam. A dałabym sobie rękę uciąć, że jest niemal pusta, a tu - końca nie widać. Dzisiaj na tapetę poszło to jedno nieszczęsne jajko i warzywa, bo nie przetrwają tygodnia.

Przepis

- pół pomidora (ja sparzyłam, jeśli Wam się nie chce, bądź skórka Wam niestraszna - nie jest to konieczne),
- 2 rzodkiewki,
- ogórek (u mnie może ze 4 cm długości),
- kiełki (rzodkiewki i brokuła - tradycyjnie już),
- 1 jajko ugotowane na twardo (u mnie - ok. 8 minut w gotującej się wodzie),
- 3 łyżki maślanki (albo jogurtu naturalnego),
- łyżka majonezu,
- niewielki ząbek czosnku (przeciskamy przez praskę albo drobno kroimy),
- oregano i bazylia.

Warzywa kroimy. Na dno położyłam kiełki, ale, prawdę mówiąc, kolejność jest dowolna ;) U mnie - kiełki, rzodkiewka, ogórek, pomidor, ogórek, rzodkiewka, pomidor, jajko.
Mieszamy maślankę (jogurt) z majonezem, dodajemy czosnek i zioła, ponownie mieszamy. Sałatkę polewamy albo na sam koniec, albo można tak jak ja - na raty, żeby wszystko było nim przyprawione. Całość posypałam jeszcze otrębami, ale nie jest to konieczne w żadnym wypadku :)

4 komentarze: