Obiecane wczoraj ciasto znalazłam na blogu http://gotowaniecieszy.blox.pl/html jakiś czas temu. Przepisałam skrzętnie do zeszyciku i w końcu nadeszła pora na zrobienie go. Pierwszy raz piekłam taki rodzaj - zazwyczaj gustuję w lżejszych wypiekach (babka, kruche z owocami), ale stwierdziłam, że trzeba spróbować czegoś nowego. Akurat nadażyła się okazja, bo znajomi (;*) zaprosili mnie na obiad, więc postanowiłam odwdzięczyć się w ten sposób.
Jeśli chodzi o ciasto - rekord w moim przypadku to 2 kawałki pod rząd (i to nie jakieś specjalnie duże). Jest bardzo słodkie, bardzo czekoladowe i bardzo zapychające (nie żeby był to jakiś minus czy coś...). Ale jeśli takie właśnie preferujecie - czekoladowe, miękkie i, nie oszukujmy się, ciężkie jednak, będzie dla Was jak znalazł :)
Przygotowanie go nie należy do najtrudniejszych, najdroższe też nie jest (jedyne co, to maślankę i ser mascarpone trzeba do niego kupić specjalnie), a dobrze zaspokaja 'głoda na słoda', myślę, że dobrze komponowałoby się z popołudniową kawą.
Nie wiem co jutro będę gotować. Pewnie dalej zgodnie z misją 'opróżnić lodówkę' powyciągam wszystko co w niej zalega i coś wykombinuję. Przekonajcie się sami, co z tego wyjdzie ;)
Ale do rzeczy...
Przepis
- szklanka mąki,
- 3/4 szklanki cukru (pomieszałam zwykły z brązowym),
- tabliczka mlecznej czekolady (startej na tarce),
- 1/3 szklanki kakao,
- łyżeczka proszku do pieczenia,
- 1 jajko,
- pół szklanki maślanki,
- pół szklanki gorącej wody,
- pół szklanki oleju,
- 2 łyżeczki cukru wanilinowego (w przepisie oryginalnym jest ekstrakt waniliowy, ale czegoś takiego nie posiadałam, a szkoda mi było pieniędzy),
- łyżeczka soli,
Masa
- 1,5 łyżki cukru pudru
- 250 g sera mascarpone,
- ok. 300 ml kremówki (36% wg przepisu oryginalnego, stwierdziłam, że będzie za tłusta, użyłam 30% - pewnie z 36% wychodzi pulchniejsza masa, ale wolałam, żeby była ona trochę lżejsza),
- 6 kostek gorzkiej czekolady,
- dodałam pół opakowania śmietan-fixu Dr. Oetkera, bo nie chciałam ryzykować, że później masa mi klapnie.
Wszystkie składniki, poza gorącą wodą, łączymy i miksujemy przez jakiś czas, aż otrzymamy jednolitą masę (mniam, mniam, taka czekoladowa). Dodajemy wodę i miksujemy jeszcze przez chwilę.
Ciasto wylewamy do tortownicy (najlepiej - o średnicy 22 cm, moja była większa, więc troche niższe ciasto wyszło), której dno wykładamy papierem, a boki natłuszczamy olejem. Pieczemy w piekarniku nagrzanym do ok. 160 stopni, tryb góra i dół (teoretycznie 1h - u mnie było to ok. 50 minut, kontrolujcie po tym czasie, sprawdzając patyczkiem - jeśli jest suchy, to już).
Cukier puder, mascarpone i śmietanę łączymy i razem miksujemy (mikser albo blender - jedno i drugie na początku pryska jak dzikie, róbcie to koniecznie w wysokim jakimś naczyniu) - najpierw małe obroty, żeby się połączyło, potem zwiekszamy i kontynuujemy aż masa bedzie dobrze ubita i sztywna (pod koniec dodałam śmietan-fix).
Masę wykładamy na ciasto, kiedy to już całkiem ostygnie. Na całość ścieramy na tarce gorzką czekoladę. No i tyle :)
Smacznego! :)
Jaki olej? słonecznikowy, czy rzepakowy? :-)
OdpowiedzUsuńJa dodawałam rzepakowy, ale myślę, że to nie zrobi specjalnej różnicy :)
Usuń