wtorek, 7 stycznia 2014

Krokiety

Jeszcze jakiś czas temu myślałam, że przygotowywanie krokietów to jakaś wyższa szkoła jazdy i potrzebne są do tego specjalne umiejętności manualne (wiecie, to zawijanie naleśników...). Jak się okazuje, strach ma rzeczywiście wielkie oczy. Nie ma chyba nic prostszego, co wygląda podobnie skomplikowanie, niż krokiety :)
Co do przepisu na ciasto, to ten będzie bardzo orientacyjny - jeśli chcecie bezpieczną wersją to tu.

Przepis

- ok. pół litra mleka i odrobina wody do rozcieńczenia,
- 2 jajka,
- mąka (nie mam pojęcia ile jej wsypałam, serio, jeśli to pomoże, rada taka - patrzcie na konsystencję ciasta, które powinno być przypominać niezbyt gęstą, lejącą się śmietanę),
- pół łyżeczki zmielonej gałki muszkatołowej,
- szczypta cukru,
- szczypta soli,
- odrobina oleju,
- 1 kg umytych i startych na tarce pieczarek (dużo łatwiej się zawija),
- 1 średnia cebula,
- sól, pieprz, odrobina ziół prowansalskich, ostrej papryki i majeranek,
- jajko i bułka tarta do obtaczania.

Obojętne, co przygotujemy pierwsze - czy naleśniki, czy farsz. Wsio ryba :)
No to farsz. Cebulę kroimy w kostkę i podsmażamy aż zmięknie (ale lepiej, żeby się nie przyzłociła). Dodajemy starte pieczarki i smażymy, co jakiś czas mieszając, aż odparuje cała woda. Przyprawiamy do smaku (lepiej, żeby farsz był pikantny - inaczej może się nie przebić smakiem).
Smażymy naleśniki :)
A teraz za pomocą zdjęć reszta.


Farsz układamy na naleśniku.

I zawijamy...





Zawinięte naleśniki obtaczamy w roztrzepanym jajku, a następnie mące. Smażymy, układając je tak, żeby na spodzie była końcówka od zawijania :)



Gotowe! Mówiłam, że nie jest trudne? :)

2 komentarze: