Kluski te odkryłam jakiś czas temu z mamą. Wzięłyśmy na próbę i szybko podbiły nasze serca (i podniebienia). Można je jeść na słodko (tak jak ja teraz), na słono (z gulaszem, sosem, mięsem - zamiast ryżu czy ziemniaków, dla odmiany). Zalety są takie, że szybko się je przyrządza (maksymalnie 10 minut), minusów niewiele - potrzebna mikrofalówka, albo bawimy się w gotowanie na parze (brzmi strasznie, ale nie jest niewykonalne - jeśli nie mamy specjalnych garnków, pomysłowy Dobromir radzi: wziąć dwa garnki, do jednego wlać wodę, zagotować, ustawić na nim drugi, tak, żeby się ładnie dopasowały, potrwa to trochę dłużej, ale efekt taki sam).
W moim przypadku, przyrządzania na słodko, wykorzystałam mleko i miód (dla tych, którzy za miodem nie przepadają - cukier). Zagotowałam mleko z miodem, włożyłam kluski, pogotowałam jakieś 10 minut, obracając (bo wzięłam za mały garnek i wlałam trochę za mało mleka, a nie chciało mi się brudzić innego). Wyłożyłam na talerz, mleko zlałam do kubeczka (mniam!). Kluski polałam sokiem z jagód i samymi jagodami. Pycha!
Nie jest to wprawdzie nic odkrywczego, ale myślę, że jako urozmaicenie menu (studenckiego i nie tylko) sprawdzi się idealnie :)
oo jadłam podobnie na urodzinowym obeidzie jednak teraz jestem na diecie i kusisz :(
OdpowiedzUsuńprzepraszam!
OdpowiedzUsuńpostaram się w takim razie dodawać więcej dietetycznych przepisów ;)