czwartek, 28 lutego 2013
Sałatka z kurczakiem
Uwielbiam sałatki. Co prawda od niedawna, bo wcześniej jakoś za warzywami nie przepadałam, ale, od początku studiów, w 70% właśnie nimi się żywię. Są proste (zazwyczaj), sycące i, co najważniejsze, mogę przyrządzać je dzień wcześniej, włożyć do lodówki, żeby potem z rana zapakować do torebki i mieć wyborne drugie śniadanie. Początkowo, kiedy wyciągałam na zajęciach pudełko pełne warzyw, mięsa i różnych różnistych dodatków, znajomi patrzyli się na mnie jak na dziwadło, ale co tam (przywykli). Grunt to zdrowo się odżywiać.
Jeśli chodzi o koszt wiążący się z takim dogadzaniem sobie - jedni powiedzą, że drogo, inni (w tym ja), że niekoniecznie. Biorąc pod uwagę, że paczka 'Mix Sałat' (w Biedronce jest najtańszy, kosztuje chyba coś koło 4 zł; ta sama firma w Carrefourze czy Lidlu jest o 2 zł droższa) starcza mi na około 5 porcji, ogórek, w zależności od fantazji - podobnie, pomidory do najdroższych nie należą, kiełki, na których punkcie mam ostatnio hopla, to 2,49 zł za paczkę (starcza również na bardzo dużo porcji, plus - są nieocenione do kanapek), papryka, fakt, tania nie jest, ale można znaleźć małą, za którą zapłaci się nie więcej niż 2 zł. Więc... Dla chcącego, nic trudnego. Pozostałe składniki to już kwestia smaku. Można dodać smażone/grillowane piersi z kurczaka, camembert w panierce, klopsiki z mięsa mielonego - co kto lubi.
Tym razem zrobiłam prostą i szybką sałatkę z kurczakiem, prażonymi orzechami i chlebem. Mam nadzieję, że przepis się spodoba :)
Przepis
- 'Mix Sałat' (albo sama sałata lodowa, rzymska - dowolnie; mój mix składał się z rucoli, lodowej nie było w składzie, a, że bardzo ją lubię, dodałam trochę),
- pół piersi z kurczaka (chyba, że żyjecie zgodnie z dewizą 'im więcej mięsa, tym lepiej', wtedy użyjcie całej),
- przyprawa gyros,
- pomidor (użyłam połówki, tutaj też pełna dowolność odnośnie ilości),
- rzodkiewka, ogórek, papryka (albo inne warzywa, na które macie ochotę, w ilości jaką uważacie za słuszną; w moim przypadku były to 3 rzodkiewki, około 4 cm ogórka, 5 cienkich pasków papryki),
- kiełki - jeśli lubicie (u mnie: rzodkiewki - dość ostre i brokuła - delikatniejsze),
- garść orzechów,
- 2 kromki chleba (użyłam słonecznikowego, można użyć dowolnego),
- pieprz, sól, bazylia suszona, zioła prowansalskie.
Piersi z kurczaka mieszamy z przyprawą gyros (sypię na oko, ciężko mi doradzić ile macie jej użyć, na pewno nie całe opakowanie - chyba, że używacie bardzo, bardzo dużo mięsa). Na suchej patelni prażymy orzechy. W międzyczasie kroimy chleb w grubą kostkę, polewamy go trochę wodą, żeby był wilgotny i posypujemy pieprzem (polecam ziołowy albo cytrynowy, którego sama użyłam; UWAGA - nie przesadźcie!), bazylią i ziołami (z umiarem!). Kiedy podprażymy orzechy, na patelinię wrzucamy chleb i podsmażamy go do momentu, aż zrobi się kruchy (tylko nie przypalcie ;) ). Odkładamy do ostygnięcia. Wlewamy na patelnię olej i smażymy piersi z kurczaka. Myślę, że to nie sprawi nikomu trudności, ale - jeśli bez problemu możecie je przepołowić łopatką w trakcie smażenia, powinny być gotowe. W trakcie smażenia, na talerz (lub do pudelka) wysypujemy dowolną ilość sałaty. Sparzamy pomidory (nacinamy je przed tym w kilku miejscach) i obieramy. Kroimy w dowolny sposób. Kroimy ogórka, rzodkiewkęi paprykę. Na sałatę kładziemy warzywa. Kolejność w zasadzie nie gra roli.
Wlałam na patelnię trochę za dużo oleju, więc kiedy po smażeniu okazało się, że jest go jeszcze sporo, połączonego z przyprawą zlałam do kubeczka, poczekałam aż ostygnie, dodałam soku z cytryny (może łyżkę jej było), doprawiłam bazylią, solą, pieprzem i ziołami - dressing jak się patrzy. Polałam tym warzywa, a następnie ułożyłam większość piersi z kurczaka. Na nie - reszta warzyw. Ponownie piersi z kurczaka. Posypać kiełkami (opcjonalnie), położyć chleb - całość można skropić jeszcze raz dressingiem. Posypać orzechami.
Smacznego! ;)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz