Dzisiaj bulion jest ekspresowy. Ogólnie cała potrawa jest dość szybka, ale podejrzewam, że tradycyjnie, jako, że zielone składniki spożywcze wywołują w ludziach dziwny niepokój, znajdzie wielu oponentów. Spokojnie! Warzywa nie są trujące, te zielone też nie. Także brokuły w dłoń i do dzieła!
Przepis
- jeden brokuł (mój miał około 0,5 kg, kupiłam w Biedronce za niecałe 3 zł),
- 2 kostki rosołowe (wołowe),
- niewielka marchewka,
- nieduży kawałek selera, pora i korzenia pietruszki (możecie zrobić jak ja - kupiłam na początku października całego pora, selera, dwie pietruszki i 3 marchewek, obrałam, pokroiłam, poporcjowałam i wrzuciłam do zamrażarki; teraz nie muszę się zastanawiać czy mam warzywa na bulion),
Gotujemy wodę razem z włoszczyzną i kostkami rosołowymi (sprawdzamy czy wywar jest wystarczająco słony, jeśli trzeba, doprawiamy). Kiedy warzywa są już miękkie, dorzucamy różyczki umytego brokułu i gotujemy około 15 minut, aż brokuł będzie miękki. Zestawiamy z palnika i miksujemy wszystko w blenderze. Sprawdzamy smak, w razie potrzeby doprawiamy. Ponownie zagotowujemy, zmniejszamy gaz i zagęszczamy (mąka, zimna woda i śmietana - kremówka najlepiej bądź kefir).
Zupę powinno się podawać z grzankami albo z groszkiem ptysiowym - to tak na bogato. Dla tradycjonalistów równie dobrze sprawdzi się makaron, dla leniwych - dobra jest też bez niczego ;)
Smacznego!
lubię taką zupkę krem ;)
OdpowiedzUsuńtak samo! ;)
Usuńna pewno by mi smakowała ... :*
OdpowiedzUsuńMyślę, że tak ;*
Usuń