Mogłabym chyba napisać poradnik pt. "Milion sposobów na makaron". Ale kiedy muszę na szybko zrobić obiad - zawsze po niego sięgam. To bardzo wdzięczny produkt :)
Dzisiaj bez mięsa, wegetariańsko - rano przypomniałam sobie, że jest Środa Popielcowa i dobrze by było odpuścić mięso z kurczaka, które się rozmrażało przez noc. Jak to mówią - co masz zjeść dziś, zjedz jutro. Nie przepadam za "tradycyjnymi" obiadami na ten dzień. Nie przemawia do mnie śledź w śmietanie i ziemniaki (tak to zazwyczaj u mnie wygląda), na jajko sadzone jakoś nie miałam ochoty, a smażenie ryby nie wchodziło w grę. Na szczęście w zamrażarce zawsze mam szpinak!
/porcja dla jednej osoby/
- 3/4 szklanki fusilli (makaron świderki),
- ok. 100 g mrożonego szpinaku (oczywiście można zastąpić świeżym, wyjdzie go troszkę więcej),
- 20 - 30 g sera typu feta,
- 2 ząbki czosnku,
- łyżeczka rodzynek (zalewamy na początku odrobiną wrzątku),
- sól, pieprz, pół łyżeczki gałki muszkatołowej.
Na gorącą patelnię wlewamy odrobinę oleju. Następnie wrzucamy pokrojony czosnek, dodajemy odrobinę soli i pieprzu. Gdy już sie poddusi, wrzucamy szpinak. Do rozmrożonego szpinaku dodajemy gałkę muszkatołową i przyprawiamy solą oraz pieprzem. Makaron gotujemy zgodnie z opisem na opakowaniu. Gdy będzie ugotowany al dente, odcedzamy, zostawiając troszkę wody. Wrzucamy do szpinaku i mieszamy. Dodajemy 3/4 fety. Czekamy aż odparuje woda i wszystko zgęstnieje.
Wykładamy na talerz, na wierzch kruszymy fetę i dodajemy rodzynki.
Smacznego :)
środa, 10 lutego 2016
niedziela, 7 lutego 2016
Żółte spaghetti
Ostatnio bardzo często jadam makaron - to chyba moje ulubione źródło węglowodanów. Cała magia polega na przygotowaniu mniej lub bardziej oryginalnego sosu. Pomidorowy, serowy, pieczarkowy, z brokułami - cokolwiek akurat znajduje się w lodówce. Wszystko się sprawdzi.
Dziś postanowiłam poszaleć z przyprawami. I kolorami. I z tej zabawy wyszło coś naprawdę fajnego :)
/porcja dla jednej osoby/
- 100 g makaronu spaghetti (u mnie pełnoziarnisty),
- 150 g mięsa mielonego drobiowego,
- ząbek czosnku,
- pół niedużej cebuli,
- garść rukoli,
- łyżeczka kurkumy (tak na oko),
- łyżeczka mięty suszonej,
- szczypta oregano,
- łyżka sosu sojowego,
- sól, pieprz.
Cebulę kroimy w kostkę i smażymy na rozgrzanym oleju, posypując odrobiną soli i oregano. Następnie drobno kroimy czosnek i dodajemy do cebuli. Następnie na patelnię wrzucamy mięso. Przyprawiamy kurkumą, miętą, solą i pieprzem. Kiedy jest już gotowe dodajemy sos sojowy. Sprawdzamy czy jest odpowiednio pikantne i słone, w razie potrzeby - doprawiamy.
Makaron gotujemy zgodnie z instrukcją na opakowaniu. Gdy jest już ugotowany al dente, odlewamy znaczną część wody. Następnie, wraz z pozostałą częścią wody od gotowania dodajemy do mięsa i mieszamy, aż zgęstnieje. Rukolę dodajemy, gdy odparuje woda - mieszamy.
Gotowe :)
Smacznego! :)
Dziś postanowiłam poszaleć z przyprawami. I kolorami. I z tej zabawy wyszło coś naprawdę fajnego :)
/porcja dla jednej osoby/
- 100 g makaronu spaghetti (u mnie pełnoziarnisty),
- 150 g mięsa mielonego drobiowego,
- ząbek czosnku,
- pół niedużej cebuli,
- garść rukoli,
- łyżeczka kurkumy (tak na oko),
- łyżeczka mięty suszonej,
- szczypta oregano,
- łyżka sosu sojowego,
- sól, pieprz.
Cebulę kroimy w kostkę i smażymy na rozgrzanym oleju, posypując odrobiną soli i oregano. Następnie drobno kroimy czosnek i dodajemy do cebuli. Następnie na patelnię wrzucamy mięso. Przyprawiamy kurkumą, miętą, solą i pieprzem. Kiedy jest już gotowe dodajemy sos sojowy. Sprawdzamy czy jest odpowiednio pikantne i słone, w razie potrzeby - doprawiamy.
Makaron gotujemy zgodnie z instrukcją na opakowaniu. Gdy jest już ugotowany al dente, odlewamy znaczną część wody. Następnie, wraz z pozostałą częścią wody od gotowania dodajemy do mięsa i mieszamy, aż zgęstnieje. Rukolę dodajemy, gdy odparuje woda - mieszamy.
Gotowe :)
Smacznego! :)
piątek, 5 lutego 2016
Wracam!
Oj, to była długa przerwa. Nie od gotowania, oczywiście.
Ale wracam, tak myślę, na dłużej :)
Póki się rozkręcę - możecie śledzić moje postępy w robieniu zdjęć (i tworzeniu jedzenia) na Instagramie . Przepisy na przedstawiane tam potrawy na pewno poznacie niedługo!
Mam nadzieję, że tęskniliście!
Buziaki (albo, bardziej klasycznie BESOS!)
Ale wracam, tak myślę, na dłużej :)
Póki się rozkręcę - możecie śledzić moje postępy w robieniu zdjęć (i tworzeniu jedzenia) na Instagramie . Przepisy na przedstawiane tam potrawy na pewno poznacie niedługo!
Mam nadzieję, że tęskniliście!
Buziaki (albo, bardziej klasycznie BESOS!)
Subskrybuj:
Posty (Atom)